{gallery}fotorotary/2016.08.23_jedno{/gallery}
Dnia 23 sierpnia 2016 roku (niezupełnie przypadkowa zbieżność daty ***), na niezwykle interesującym spotkaniu klubowym gościliśmy Pana dr Józef Okulewicza, pracownika naukowego Politechniki Warszawskiej, Wydziału transportu, Zakładu Systemów Informatycznych i Mechatronicznych w Transporcie.
{gallery}fotorotary/2016.08.23{/gallery}
Pan dr Józef Okulewicz, zafascynowany jest teoriami Józefa Marii Hoene –Wrońskiego, jednej z trzech wybitnych Postaci związanych z Miastem Wolsztyn. Powszechnie znany jest tylko Heinrich Hermann Robert Koch, Laureat Nagrody Nobla, o Wrońskim mało kto słyszał.
Józef Maria Hoene-Wroński
Urodzony 240 lat temu 24 sierpnia (***) 1776 roku w Wolsztynie, zmarł 9 sierpnia 1853 w Neuilly-sur-Seine we Francji.
Jedna z najbardziej oryginalnych postaci w historii Nauki przełomu osiemnastego i dziewiętnastego wieku.
Wyznawał teorię – „by dojść do źródła, trzeba płynąć pod prąd”
Był to — przede wszystkim — bezkompromisowy poszukiwacz prawdy w Nauce. Był to także myśliciel o niezwykłej oryginalności. Wreszcie był to niespożyty tytan pracy.
Hoene- Wroński pracował między innymi nad praktycznym wykorzystaniem teorii matematyki i fizyki.
Reprezentował absolutnie nowatorskie, filozoficzne, podejście do praktycznego zastosowania praw fizyki. Jeśli na przykład podczas transportu wszelkiego rodzaju ładunków „przeszkadza nam jego ciężar, czyli masa - to należy znaleźć takie rozwiązanie aby można ją pominąć”
Pan dr Józef Okulewicz zaprezentował praktyczne zastosowanie pomysłu Hoene –Wrońskiego tzw. „Rower grawitacyjny”, który w praktyce „omija masę Użytkownika” zatem niezależnie od jego obciążenia (czy Użytkownik waży 50 czy 150 Kg) wydatek energetyczny energii mechanicznej na „jazdę” tym rowerem związany jest tylko z wydatkiem energii kinetycznej - wektorem ruchu, pomijany jest wektor masy. Czyli teoretycznie, rozwiązanie zaprzecza teorii mechaniki klasycznej, choć oczywiście nie do końca.
Jak pamiętamy z lekcji fizyki, Energia kinetyczna związana jest z ruchem masy ciała i wyrażana jest w dżulach.
Mówiąc językiem prostym – jadąc z ta sama prędkością rowerem grawitacyjnym, wydatek energetyczny, czyli użyta „siła” na jazdę, jest identyczna w przypadku dziecka i „dużej” Osoby dorosłej.
Pan dr Okulewicz oprócz prezentacji roweru grawitacyjnego z niezwykłą pasją, przedstawił nam Postać Hoene-Wrońskiego, oraz swoje zmagania (nieudane) z próbami wdrożenia tego genialnego rozwiązania technicznego do produkcji w polskim przemyśle. Rozwiązanie to spowodowało by (moim zdaniem) rewolucję techniczną na miarę zastosowania na świecie „maszyny parowej” . Zrewolucjonizowałoby wszystko to „co porusza się na kołach” dając ogromne oszczędności wszelakiego rodzaju energii. Dobrym przykładem mógłby być samochód z napędem elektrycznym, który dzisiaj może przejechać bez ładowania zwykle 100 do 200Km. Przy zastosowaniu rozwiązania Hoene –Wrońskiego pewnie przejeżdżał by 500 lub więcej kilometrów, przy prawie dowolnej prędkości.
Jest to w moim przypadku drugi przypadek w życiu „kontaktu z ciekawym Człowiekiem”, który reprezentując nieszablonowe podejście do teorii fizyki, praktycznie rozwiązuje problemy techniczne, teoretycznie „zaprzeczające” współcześnie znanym i stosowanym prawom fizyki. Pierwszym jakiego spotkałem osobiście, był Pan Lucjan Łągiewka z Kowar na Dolnym Śląsku, który praktycznie również „ominął problem” masy ciała, konkretnie eliminując siłę bezwładności, przy zderzeniu pojazdu mechanicznego np. samochodu z przeszkodą.
Wymyślił między innymi zderzak np. samochodowy, eliminujący skutki zderzenia z przeszkodą, „pochłaniający” energię kinetyczną, mówiąc prosto – Pasażerowie przebywający w pojeździe, podczas kolizji np. z dowolną przeszkodą czy inny pojazdem, nie odczuwają jej skutków. Wymyślił i wyprodukował ponadto hamulec, który zatrzymuje samochód osobowy, jadący z prędkością 50Km/h (pomiaru dokonywała Policja Radarem) po lodzie z łysymi oponami na drodze pięciu metrów! (widziałem te próbę na własne oczy). Jak wszyscy wiemy, zwykle ta droga w dobrych warunkach pogodowych, sprawnym zawieszeniu i dobrych oponach wynosi 48 – 50m.
Okazuje się, że umysł ludzki jest w stanie wymyślić rzeczy „które się Filozofom nie śniły” należy się pozbyć stereotypów i szablonowego myślenia. Takim Człowiekiem był właśnie Józef Maria Hoene-Wroński, przypomnijmy sobie – żyjący na przełomie osiemnastego i dziewiętnastego wieku oraz niewątpliwie jest Pan Lucjan Łągiewka.
Zadacie pewnie pytanie - Dlaczego się tego jeszcze nie robi?!
Niestety dla mnie wniosek jest jeden prosty, logiczny choć zarazem i smutny. W obydwu przypadkach stereotypowe myślenie zwycięża, opowieści o innowacyjności gospodarki (nie tylko polskiej) to takie małe bajdurzenie. Świat musi produkować! Aby produkować - musi być popyt! Prosto mówiąc - musi dać „jeść” prawie siedmiu miliardom ludzi na Ziemi.
Pomyślmy przez moment, co to by było, gdyby produkcja globalna nagle zmalała, oraz jednocześnie zapotrzebowanie na energię szeroko rozumianą.
Dla przykładu - jak by wyglądała produkcja samochodów, ich serwis, gdyby na drogach nie było kolizji lub ich minimalna ilość. Jak wiele straciły by Koncerny samochodowe o Paliwowych już nie wspomnę!
Jarek Pol
RC Wolsztyn
Prezydent kadencji 2016/17
Wrocławianin
(mgr) Inżynier Elektronik po Politechnice Wrocławskiej, który starł się te rozwiązania techniczne i teoretyczne zrozumieć, tłumacząc sobie na język fizyki i matematyki, nie ulegając urokowi prowadzących wykłady.